Welcome day

Dzisiaj na moim wydziale (tym w Lublanie) odbył się Welcome Day, czyli dzień powitalny dla erasmusów. Kiedy przyszedłem na wyznaczone miejsce, oprócz mnie była jeszcze tylko jedna osoba - byłem trochę za wcześnie, więc wcale mnie to nie zdziwiło. Kiedy już ludzie się zeszli, pierwsze co zrobili gospodarze (koordynatorzy erasmusów na wydziale FRI) to dali nam napoje i ciastka. Bardzo ich polubiłem :D


Następnie odbyła się część formalna. Zostały nam przedstawione ogólne zasady, trochę historii wydziału, jak działa komunikacja miejska, jak wyglądają różne typy zajęć na uczelni itd. Generalnie mnóstwo ważnych informacji (no, może poza historią wydziału), z którymi już chyba każdy zaznajomił się przed wyjazdem.

Po części formalnej pałeczkę przejęły dwie studentki należące do ESN Ljubljana (Erasmus Student Network) i zachrypniętym po wczorajszej imprezie głosem, powiedziały, że ESN organizuje mnóstwo super imprez i wycieczek. I że wszystko jest naprawdę ekstra. Tylko, że już nie ma wolnych miejsc. Nie ma to jak zrobić komuś smaka i zabrać ten najlepszy kęs mięska sprzed nosa... Jednak, na szczęście, udało mi się zapisać na wycieczki już dużo wcześniej, więc wkrótce na blogu kolejne porcje zdjęć.

Dzisiaj z kolei będą zdjęcia wydziału. Budynek, w którym się znajduje, położony jest niedaleko parku oraz ZOO, trochę poza głównymi zabudowaniami Lublany. Idąc na wydział, można się poczuć jak na górskim szlaku i nagle zza krzaków wyłania się dość niestandardowa i na swój sposób bardzo ciekawa bryła. Do tego, muszę przyznać, że widok z placu przed budynkiem jest również niczego sobie.




Niestety warunki pogodowe uniemożliwiły mi zrobienie dobrych zdjęć (mgła zasłania góry, a budynek wydziału był akurat pod słońce), dlatego chcących zobaczyć więcej odsyłam tutaj. Mój wydział znajduje się w lewej części budynku.

Wnętrze również uważam za bardzo ciekawe. Jest kolorowe (biały, szary, czerwony, brązowy i żółty), dobrze doświetlone, na korytarzach są ławeczki, gniazdka elektryczne a nawet ethernetowe.


Sale "lekcyjne" są częściowo przeszklone, w środku widać nowy sprzęt - po kilka rzutników w każdej z sal, komputery i akcesoria, interaktywne tablice, wygodne krzesła. Nad drzwiami wejściowymi do każdej sali znajduje się ekran, na którym wyświetlany jest plan danej sali (kto ma zajęcia, jakie to zajęcia itd), do tego na korytarzach znajdują się zegary pokazujące datę i godzinę.

Tyle o budynku. Welcome Day wciąż trwa! Okazało się, że erasmusów w tym semestrze jest około 25 z czego troje to Polacy (tylko na tym wydziale, ogólnie w Lublanie jest ponad 900 erasmusów!). Są też osoby z Niemiec, Hiszpanii, Włoch, Czech i kilku innych krajów, których już nie pamiętam.

Po części oficjalnej mieliśmy trochę czasu wolnego, ponieważ musieliśmy poczekać na drugą grupę - również studentów zza granicy, którzy mieli swój Welcome Day w sali obok. Ci studenci jednak nie przyjechali tu tylko na semestr, ale na całe studia, w ramach innego programu niż Erasmus. Kiedy skończyli, zebraliśmy się razem w jednej sali i poczęstowano nas pizzą. (Coraz bardziej lubię gospodarzy). Zamówili dla nas chyba 6 pizz, każda miała ponad metr średnicy, wszystkie pokrojone w kwadraciki i wszystkie bardzo smaczne :)

Po pizzy udaliśmy się całą grupą na wycieczkę. Przemaszerowaliśmy pół Lublany, czyli doszliśmy do Potrójnego Mostu - chyba najbardziej znanego miejsca w Lublanie. Tutaj wsiedliśmy na prom i odbyliśmy wodną wycieczkę po Lublanicy.





Na tym Welcome Day się zakończył. Ponieważ dzień był ładny, to zaraz po powrocie do akademika odstawiłem tylko rzeczy, które dostałem i poszedłem na spacer korzystać z pogody, póki ładna. Ahhh no tak, zapomniałem napisać, że każdy dostał też "welcome bag". Składa się z worka, przewodnika dla studentów, czekolady i T-shirta. Będzie fajna pamiątka :)




Komentarze