Miejska dżungla

Dzisiaj z racji posiadania całego dnia wolnego postanowiłem udać się na spacer. Przy okazji chciałem wypróbować nowe buty do chodzenia po górach, więc poszedłem do dzikszej części parku Tivoli.


Park Tivoli jest chyba jedynym parkiem na terenie Lublany. Podzielony jest na część zagospodarowaną - z licznymi alejkami, strzyżonymi trawnikami, kwiatami, żywopłotami - oraz na część niezagospodarowaną, "dziką" - coś w rodzaju warszawskiego Lasu Kabackiego. Ta druga część parku pokrywa obszar kilku gór, na których szczyty prowadzi po kilka alejek i ścieżek. To właśnie dlatego wybrałem to miejsce do przetestowania butów.

Na głównych alejkach spaceruje duo ludzi, natomiast na mniejszych, nieoznakowanych ścieżkach raczej nikogo się nie spotka. Zgubić się tu jest bardzo trudno - wystarczy kierować się w dół, a zawsze dojdziemy do ulicy, ponieważ park otoczony jest miastem. Oprócz ładnych jesiennych widoków, na terenie parku Tivoli znajduje się też stara cerkiew, restauracja zaraz obok niej i skocznia narciarska! Myślę, że jest to idealne miejsce do codziennych spacerów, a sądząc po liczbie ludzi na alejkach, to nie tylko ja tak myślę.

Warto też dodać, że pomimo wielu ludzi i bardzo znikomej liczby śmietników w parku jest tu czysto. Nie widziałem ani jednej butelki, puszki czy papierka. O czystości w samym mieście zamierzam jeszcze napisać oddzielny post, ale na ten moment - brawo Lublana!








Pierwszy raz w życiu wchodziłem na jakąś górę podczas tak zaawansowanej jesieni. Początkowo było to... dziwne uczucie. Spadające liście szeleściły wszędzie dookoła - czasem miałem wrażenie, że zaczyna padać deszcz, a czasem, że w krzaczkach zaraz obok jest jakiś zwierzaczek. Szybko jednak przywykłem i przestałem zwracać na to uwagę. Skoro już wspomniałem o zwierzątkach, to dodam tylko, że widziałem kilka jaszczurek, zająca i niestety całe hordy komarów. Wszystko mnie swędzi.

Niedaleko skoczni narciarskiej znajduje się też kilka ośrodków oferujących różnego rodzaju rozrywki dla młodszych i starszych - place zabaw, leśne "siłownie", bar itd. Sama skocznia też prezentuje się bardzo ładnie.




No, to buty przetestowane - są wygodne i dobrze się w nich chodzi po kamieniach (co nie znaczy, że do Parku Tivoli nie można iść w tenisówkach) i przy okazji ładna trasa spacerowa odkryta :)

Komentarze